Relacje z rejsów

Marta Ziętek

Z dziennika pokładowego Marty Z.

Dzisiejszy dzień miał nas płynnie przenieść ze świata zwiedzania stolicy Portugalii w świat zaokrętowania na Pogorii. Proces rozpoczął się wczesnym popołudniem, a definitywnie miał się zakończyć punkt 14:00. Po drodze wystąpiły jednak nieprzewidziane okoliczności, bo okazało się, że Pogoria nie wpłynęła do portu w Lizbonie, a zamiast tego utknęła w odległym o ponad 200 km Aveiro, do którego trzeba się było dotarabanić autokarem. Zbiórka o 14:00stej miała się odbyć na lotnisku, skąd ów autokar odjeżdżał.

Alina „Malina” Raduła
Adam Busz

Pogoria w Castellammare del Golfo

Pogoria zimę spędza przeważnie na Morzu Śródziemnym kursując zwykle na trasie Genua – Korsyka – Genua, z drobnymi modyfikacjami uzależnionymi od pogody i preferencji załogi. Tygodniowe rejsy rzadko pozwalają jej zapuścić się gdzieś dalej od Genui.

Dlatego zacumowanie w Castellammare del Golfo na Sycylii było dużym przeżyciem zarówno dla załogi Pogorii, jak i mieszkańców tego niewielkiego miasta. Miało to miejsce podczas dwutygodniowego II-go Rejsu Internetowych Żeglarzy w listopadzie 2003 roku.

Alina „Malina” Raduła

Rejs Internetowych Żeglarzy 2006

Relacja z Piątego Rejsu Internetowych Żeglarzy Pogorią dookoła Półwyspu Iberyjskiego w terminie 6.10 - 04.11 2006 roku.

V Rejs Internetowych Żeglarzy na Pogorii był planowany już rok wcześniej. Tak to już jest, że większe rejsy trzeba planować z wyprzedzeniem, szczególnie na tak obleganym (mimo wszystko) żaglowcu, jakim jest Pogoria. Rok organizowania, zbierania ludzi, ustalania, rezerwacji samolotów i całej MASY przygotowań, i oto dnia 6 października 2006 roku nastał dzień wyjazdu autokarem z Poznania do Cherbourga we Francji, skąd zaczynał się rejs.

Kazimierz Robak

Czarter blues

Wczesne czarterowe rejsy Pogorii to dość szczególny rozdział jej dziejów.

Teraz Pogoria pływa prawie wyłącznie w czarterach, ale powstała jako żaglowiec szkolny dla młodych ludzi, którzy morza nie widzieli nigdy w życiu, za to pilnie oglądali telewizyjny program „Bractwo Żelaznej Szekli”. Ponieważ wszystko było wówczas państwowe, więc i koszty tej działalności miały pochodzić z kiesy państwowej, co zresztą w owych czasach wydawało się dość naturalne.

Alina „Malina” Raduła

Nosy przyklejone do szyby

Autokar kluczy uliczkami Genui, wreszcie ją widać. Stoi tam gdzie zawsze. Przyklejam nos do szyby i należę do tej części załogi, która piszczy z radości i niecierpliwości. Ta druga część, która jeszcze nigdy nie była na Pogorii, patrzy na nas z ogromnym zdziwieniem.